…Ostatnie metry do brzegu były bodaj najtrudniejsze. Wyszedł ze ściany lasu, przeciął ścieżkę i wszedł na strome zbocze wału przeciwpowodziowego. Rozgarniał najdelikatniej jak mógł mokre od rosy chaszcze porastające bujnie stok, starając się unikać hałasu. Kolejny raz rozejrzał się czujnie na boki, obrócił trwożnie i przez chwilę nasłuchiwał. Normalne odgłosy lasu nie dawały powodu do niepokoju, brzmiały podobnie jak w rodzinnych stronach, skąd wyruszył ze swoją Czytaj dalej […]
Kategoria: Twórczość własna
I znów od rana deszcz w tym Glasgow City… (maj 2015), czyli życie emigranta
Stary człowiek w stroju clowna (ballada z sierpnia 2015)…
Emisariusz
Na członka nadzwyczajnej kasty
Jestem sędzią wykształconym, na urzędzie postawionym, Toga, łańcuch, na tle ściany szary kurczak rozdeptany, Bo ferować chcę wyroki jak świat długi i szeroki, niezawiśle od rozumu i z pogardą wobec tłumu. Niech tam księgi i ustawy Sejm uchwala dla zabawy, Wolą moją cuda sprawię, na zachodzie świt ustawię, I by dowieść swojej racji, zniosę prawo grawitacji. Jedno tylko się nie zmienia – to zasada podczepienia. Mam karierę piękną w planie, na przeszkodzie nic Czytaj dalej […]
Nazwaliśmy go „Puchacz”
Szedłem raz z psem po rozsłonecznionej porannym, sierpniowym słońcem uliczce, kiedy nagle dostrzegłem przebiegającą przez nią maleńką, czarną kotkę. Przycupnęła pod krzakiem rozglądając się nerwowo na boki, a gdy zauważyła mnie i psa, czmychnęła na ukos przez trawnik, znikając za sąsiednim budynkiem. Najmłodszy synek, gdy wspomniałem o niej przy śniadaniu, oznajmił że ją zna, czym zresztą nikogo nie zaskoczył, jako że zna osobiście chyba wszystkie koty w promieniu Czytaj dalej […]
Bajka o (biało)Czerwonym Kapturku (z 2004 r.)
Szło przez las wdzięczne dziewczę do Babci z obiadem Ścieżka wiła się pięknie w mechatym tunelu wśród cieni rozedrganych, wyznaczna śladem złocistego kobierca z piasku, aż do celu. Suknia na niej kwiecista łaty tysiącznemi, kryjącymi niezdarnie wiek prawdziwy szaty, Lecz wzrok panny pogodny, błądzący w zieleni Uśmiech biało-różany, młodością bogaty. Pierwszy raz wreszcie wolna od macochy władzy pełnej praw i zakazów (z ostatnich Czytaj dalej […]
Jeszcze tylko kilka lat…
Jeszcze tylko kilka lat chciałby człowiek wolno przeżyć: Dom z ogródkiem, mały sad. Nad poziomy już nie mierzyć… Jeszcze tylko kilka lat… Chyba już się nic nie stanie. Dzieci rosną, to ich czas… A mi pora na spotkanie Wokół starych kumpli krąg – lata im zatarły twarze; Czasem padnie znany żart. I wspominam. Już nie marzę… Lubię sobie zajrzeć w czas – droga pyłem przysypana, Tu drogowskaz, ówdzie głaz: “To nie tędy, proszę Pana…” Jeszcze Czytaj dalej […]
Na biurwę
Biurwo tchórzliwa i tępa, ocenią cię należycie Że wiedziesz żywot beztroski jak zbrojny tasiemiec w jelicie Co soki żywotne wypija i nosiciela osłabia Nie widząc, że gdy on padnie, to słodka skończy się laba Za paragrafów zasiekiem, za sprzecznych przepisów okopem Orężny pieczęcią i piórem, złośliwym łypiąc okiem Siedzisz jak żmija pod krzakiem, sprężona by kąsać skrycie Dla krycia swej dupy gotowy zmarnować komuś życie Ukryty Czytaj dalej […]
Na “leminga”
Jestem leming wykształcony, Chcę mieć męża zamiast żony, EURO w banku, wodę w kranie, Sushi z whisky na śniadanie, TVNa na tablecie, Pracę w firmie gdzieś na świecie, Po angielsku mówić w domu I być “high-life” bez pardonu; Mieć opinie wyważone, byle w “GW”-nie zamieszczone (ale zdanie chętnie zmienię po dzienniku w TVNie). Głowę mam nie od parady, Wierzę w kasę i układy, No i dobrze mam wpojone: “Grabie Czytaj dalej […]