Ponieważ Największy Piłkarz wśród władców tego świata, raczył wykoncypować sobie (albo w ataku rozpaczy albo pod wpływem swojego spin-doktora, chyba ówcześnie też pod wpływem), że publicznie oznajmi iż uważa jakoby osoby które nie wezmą udziału w warszawskim referendum tym samym deklarują poparcie dla HGW, należałoby zadumać się chwilę nad kompletnie samobójczym dla Donka wydźwiękiem tego stwierdzenia.
Ponieważ wybory w 2007 r. (co to MWzM mieli okazać się yntelygencjom realizując hasło “zabierz babci dowód”) były wyborami PRZECIWKO rządowi PiS, to a rebours można uznać, że przy frekwencji wynoszącej podobno 53,88% i liczbie uprawnionych do głosowania wynoszącej 30.615.471 osób, wynik PiS wynosił w rzeczywistości 63,06% wg. najnowszej metodologii liczenia poparcia ogłoszonej przez Największego Trampkarza itd., a chyba z wagą jego ałtorytetu żaden z kundli merdialnych polemizować nie będzie (46,12% uprawnionych popierających PiS drogą “milczącego poparcia” a’la Wesoły Donek ORAZ (!!!) 16,94% uprawnionych w drodze jawnego poparcia w głosowaniu).
No to co – do jasnej cholery – PO robi w rządzie, z realnym poparciem wynoszącym 21,89% uprawnionych do głosowania, a więc TRZY RAZY MNIEJSZYM (według słów samego Donalda) niż sprawujący wtedy władzę PiS ???
Rozumiem, że Donek znowu chciał dobrze, tyle że wyszło mu jak zwykle, ale z drugiej strony gdyby umiał liczyć i myśleć logicznie, to by nie musiał iść na historię…
Dodaj komentarz