Bardzo Panu dziękuję, Panie Premierze, za zdecydowane wyartykułowanie tej oczywistej dla każdego Polaka oczywistości, że: “…nie jesteśmy w Europie żadnym petentem…”.
Jakie to krzepiące móc usłyszeć takie słowa z ust polskiego premiera, szczególnie po latach wysłuchiwania od różnych urzędasów w różnych ministerstwach, że czegoś się nie da bo dyrektywa, że musielibyśmy poprosić o jakąś zgodę, że Komisja Europejska to czy tamto, a my tutaj musimy uszka po sobie, rączki wzdłuż szwów, stópki piętami razem i z wyprężonym kręgosłupem, bo “…co o nas w Brukseli powiedzą…” i jeszcze za karę więcej tego urzędnika nie będą chcieli w tejże Brukseli widzieć, a to przecież, Panie dzieju, diety zagraniczne i ryczałt noclegowy, wystarczą trzy wyjazdy po dwa dni w miesiącu i pół pensji dodatkowo wpadnie. A że jakiś tam przemysł, jacyś przedsiębiorcy – przecież to jacyś bezczelni lobbyści są, ośmielają się majestatowi przeciwstawić i o swoich racjach gadać, jakby kogokolwiek to cokolwiek obchodziło.
Oj, roi się jeszcze od takich specjalistów, jeszcze się roi. Ale może po takim “entrée” głównego szefa, zaczną troszkę inaczej patrzeć na to, że są urzędnikami POLSKIMI, W POLSCE i pracują DLA POLSKI, a w tym m.in. dla w/w POLSKICHprzedsiębiorców i POLSKICH przemysłowców…
W antologii SF “Rakietowe szlaki” (cz. I, r. 1958) znajduje się opowiadanie Paula Andersona pt. “Pomocna dłoń” (https://docer.pl/doc/nxcc0s5), ślicznie mówiące o tym, czym się kończy ślepe wierzenie w dobre intencje i jak istotna jest świadomość odrębności własnej tożsamość oraz na czym polega jej wartość – gorąco polecam, perełka literatury SF i w świetnym tłumaczeniu…
Panie Premierze, jeszcze raz dziękuję !!! I gdyby tylko coś Pan mógł z tymi przedwczorajszymi urzędasami…
Dodaj komentarz