Właśnie dwie godziny temu zetknąłem się z koncepcją nowej międzynarodowej waluty Bitcoin, dzięki artykułowi w Onecie zresztą.
Artykuł pisany jest przez najemnika Noble Banku, co zresztą widać po sposobie traktowania tematu, ale jest niemal rzetelny.
Niemal, ponieważ całkowicie pomija realnie (jak sądzę) istniejące powiązanie Bitcoins z rzeczywistością. O ile siłą walut rozmaitych krajów jest realna gospodarka obszaru na którym są używane, o tyle Bitcoins oparte są o realną moc obliczeniową komputerów tworzących sieć Bitcoin.
Wcale bym się nie zdziwił, gdyby proces “wykopywania” Bitcoinów sprowadzał się do udostępniania wolnych mocy przerobowych procesora – w zamian za jednostki BTC.
Pomysł rewelacyjny, natomiast należy się przyjrzeć, w jaki sposób rozliczać się fiskusem – ponieważ ktoś płacący Bitcoinami de facto “płaci” udostępnieniem mocy obliczeniowej procesora (w tym wypadku mocy całej sieci Bitcoins o takiej wartości), mamy prawdopodobnie do czynienia z wzajemnym świadczeniem usług o identycznej wartości, czyli wystarczy się wymienić fakturami VAT – efekt: CIT=0%, PIT (od działalności)=0%, bilans VAT=0%.
Zapraszam do “dymania komucha”…
Dodaj komentarz