Przykro mi to pisać, ale właśnie zostałem poinformowany przez emeryta z rodziny, że: “…ten cholerny PiS to żebraków z nas robi, rzucili mi ochłap do emerytury, łaskawcy, siedem złotych gotówką…”.
Na moją uwagę, że zdaje się iż to robota poprzedniego rządu, odpowiedział że w TVNie powiedzieli, że: “…Sejm przyjął a Duda podpisał, więc gadasz mi głupoty…”.
Zasadniczo nie lubię gadać głupot, a przecież kojarzyłem że jeszcze przed wyborami temat był “na tapecie”, więc wszedłem na stronę Sejmu i…
No i zasadniczo oniemiałem, bo początkowo wyglądało na to, że emeryt ma rację: rozpatrywany był projekt grupy posłów PiS, na Komisji większość odrzuciła poprawki PO i “N” o podwyższenie (dla ludzi z emeryturą z przedziału 1.500 – 2.000 PLN ze śmiesznych 50 PLN rocznie na niewiele mniej śmieszne 100 PLN rocznie – i to brutto !!!), poszły jako wniosek mniejszości ale Sejm je odwalił i posłał projekt drugi raz na komisję, tam PSL zgłosił dwukrotną podwyżkę wszystkiego i na wszelki wypadek poprawkę o podniesieniu dla tej samej grupy z przedziału 1.500 – 2.000 PLN z 50 PLN brutto rocznie na 100 PLN brutto rocznie, Komisja odwaliła, Sejm klepnął, Senat przyjął, Prezydent podpisał i poszło.
W Polskę poszło, że PiS emerytom nie chciał tych 50 PLN rocznie dodać, że PSL się starał, że PO i “N” murem-sznurem i w ogóle są od przychylania nieba, choć dopiero jak się posiedzeniu Komisji przyjrzy, druki projektów (trzech !!!) przeczyta, ich kolejność weźmie pod uwagę i jeszcze coś-niecoś wie o zasadach konstruowania budżetu, to widać że to bzdura.
Tylko co z tego, jeżeli przekaz poszedł taki, jaki poszedł i – co najgorsze – naprawdę nie było mądrego żeby wyjaśnić co się działo?
A co się działo? Ano już 16 listopada klub PSL w komplecie złożył “swój” projekt (druk 80), tak naprawdę żywcem wzięty ten sprzed wyborów, co to go kojarzyłem. Ze względu na zasadę dyskontynuacji tamten sprzed wyborów “poszedł do kosza”, ale dzięki PSL zaraz na początku kadencji w pełnej krasie na powrót się objawił. To ten projekt z poprzedniej kadencji przewidywał taki jednorazowy dodatek w dwunastu ratach, przy czym dla dostających poniżej 900 PLN brutto poprzednia koalicja “hojną ręką” przewidziała dodatek 350 PLN brutto rocznie (czyli 24,71 PLN “na rękę” miesięcznie), zaś dla dostających w przedziale 1.500 – 2.000 PLN brutto “aż” 100 PLN brutto rocznie (czyli 7,06 PLN “na rękę” miesięcznie).
W projekcie ustawy budżetowej pozostawionej “w spadku” po poprzednim Sejmie, były przewidziane środki na realizację tego projektu (1,41 mld PLN) i koniec.
PiS zamiast zrobić z tego drakę, dał się podpuścić i złożył 4 grudnia własny projekt (druk 81), nie racząc słowem pisnąć, że realizuje zapisy projektu ustawy budżetowej PO, zawarte na skutek orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, w zasadzie identyczną z “PSLowską”, tyle że najbiedniejszym podwyższył z 350 na 400, a tym z przedziału 1.500 – 2.000 obniżył ze 100 na 50 (!!!).
Zaraz potem, 7 grudnia, PO złożyła “swój” projekt, identyczny w zasadzie z PSLowskim. Ale na Komisji uzgodniono procedowanie PiSowskiego (!!!), biorąc całe możliwe odium “na klatę” i NAPRAWDĘ wkurzając do białości te ponad 5 mln ludzi których sprawa dotyczy – te 5 mln to w przybliżeniu liczba osób objętych tym “dodatkiem”, zgodnie z tym co na Komisji mówił przedstawiciel Ministerstwa, można sobie przeczytać na stronie Komisji: http://orka.sejm.gov.pl/zapisy8.nsf/0/18D41465ED62575BC1257F30004AFD04/%24File/0013608.pdf
Czy ktokolwiek słyszał silny, skoordynowany przekaz, że Sejm musiał przyjąć taki projekt, bo przygotowany przez poprzedni rząd budżet takie coś przewidywał?
Czy artykuowano głośno i wyraźnie to, co na Komisji mówiła posłanka Bożena Borys-Szopa (PiS), że: “…Zakładam, że na tej sali nie ma nikogo, kto nie chciałby dać większych dodatków niż te, jakie zostały zapisane w projekcie ustawy. Przypuszczam, że również pan minister bardzo chętnie dałby o wiele więcej każdej z wymienianych dziś grup. Arytmetyka jest jednak bezwzględna…”?
Czy podkreślano w mocnym, krótkim komunikacie, że realizuje się spadek po budżecie przygotowanym przez PO-PSL? Tak jak mówiła ta sama posłanka z PiS: “…nie mam wątpliwości, że każdy z nas chętnie przynajmniej podwoiłby kwoty dodatków, ale budżet jest taki, jaki jest. Wymowa cyfr jest jednoznaczna. Nie da się ich rozciągnąć, ale mimo wszystko, nie zgadzam się na obniżenie dodatku dla osób o najniższych świadczeniach. Mój wniosek jest zatem przeciwny do wcześniej zgłaszanych wniosków. Dziękuję bardzo…”?
Właśnie pięć miolionów wyborców dostało do portfela “gorący kartofel” made by PO-PSL, ale z etykietką PiS.
I jak mam to teraz wkurzonemu do białości emerytowi wyjaśnić, co? Przekaz TVN jest krótszy, zwięzły, zrozumiały i z grubsza zgodny z faktami: PiS dał wam pięć złotych podwyżki, Duda to podpisał – głosowaliście, to macie.
A że to niezupełnie tak – kogo to obchodzi…
Dodaj komentarz