Deszcz w Glasgow City

A tak to było… Młody chłopak, całego interesu dwadzieścia trzy lata (ech, żebym ja tak miał…), ale doświadczony kapitan, ciężką harówą dorobił się udziału w statku na którym pływa, z dużym trudem spłacił na koniec roku ostatnią ratę za niego. Przez kilka lat patrzył jak jego kumple pryskają do Anglii, sam się do tego nawet mocno przymierzał – ostatecznie za jego kwalifikacje tam naprawdę dobrze płacą (i to nawet jak na angolskie stosunki), ale w końcu postanowił Czytaj dalej […]