Donaldino wychynął był z szafy na Parkowej, odetchnął świeżym, arktycznym powietrzem, otrzepał się z naftaliny i poszedł dać głos. Co prawda na zdjęciu spoziera wilczym spojrzeniem, poucza Zdradka że w dyplomacji trzeba wiedzieć, kiedy milczeć – ale pojawia się pytanie, czy jest to w efekcie casus “szewc bez butów chodzi”, czyli “przyganiał kocioł garnkowi…”, czy też sprawa jest głębsza. W czym rzecz? Ano, Donaldino stwierdził – idąc całkowicie w zaparte Czytaj dalej […]